Z cyklu „Moje terapie”: Hania Są terapie i są TERAPIE. Takie, które zapełniają statystykę i odchodzą w zapomnienie i takie, które wybijają się ponad przeciętność. W Rzeszowie to było. Prowadziłam warsztaty o dyskalkulii (bo o czymż innym) Tam poznałam Monikę, mamę Hani. Trafiła do mnie szukając odpowiedzi: czemu mnemotechniki nie sprawdzają się w nauczaniu jej córki. Mnemotechniki, nazwijmy to klasyczne, (Szurawski, Buzan) stosują liczbowe zakładki pamięci jako stałe obrazy. Niestety nie pamiętam oryginalnie wymyślonych przez dziewczyny działań. Więc wyjaśnię na przykładach ogólnych. Np.: dwa (2) to wieszak i zawsze, gdy mamy zapamiętać jakąś sekwencję cyfr z udziałem 2, podstawiamy wieszak. Oznacza to, że we wszystkich działaniach na mnożenie, jest ich 36 (bez działań x1,x0, x10), zastosujemy wieszak w miejsce dwójki. To będzie, zaraz niech policzę… 12 razy. Liczę tylko iloczyny. Jeśli dodamy czynniki to mamy 25 razy użyty ten sam symbol. Oczywiście w różnych kombinacjach. Ale ta r
Jeśli coś nie działa, spróbuj czegoś innego.